Większość ludności zamieszkującej Gwadelupę jest wyznania chrześcijańskiego. Wobec tego obchodzone są tu wszystkie chrześcijańskie tradycje i święta, zupełnie jak w Europie. W roku 2018 mieliśmy okazję spędzić Dzień Wszystkich Świętych na Karaibach, który wcale nie różni się tak mocno od polskiego.
Przeczytaj więcej: Gwadelupa – kompletny i praktyczny przewodnik.
Dzień Wszystkich Świętych na Karaibach – dwudniowe święto
W większości chrześcijańskich krajów Dzień Wszystkich Świętych obchodzony jest 1 listopada, który jest dniem wolnym od pracy. Na Gwadelupie wolny jest również kolejny dzień, 2 listopada, co pozwala rodzinom spędzić ze sobą jeszcze więcej czasu, wspominając zmarłych i nadrabiając wspólne chwile.
Podczas naszego pobytu w Sainte-Anne mieszkaliśmy niedaleko cmentarza, który mijaliśmy zawsze po drodze do miasta. Już kilka dni przed świętem zaobserwowaliśmy większy ruch w okolicy nekropolii. Przy wielu pomnikach trwały gorączkowe prace odnawiania, naprawiania, czyszczenia, malowania, w zupełnie taki sam sposób jaki znamy z Polski.
Festyn rodzinny
1 listopada rodziny zbierają się na cmentarzach głównie wieczorem. W Dzień Wszystckich Świętych na Karaibach, głównym celem jest oczywiście wspominanie zmarłych, ale jest to również świetna okazja, aby spotkać się z dawno nie widzianymi członkami rodziny. W związku z tym wszędzie widać uśmiechnięte twarze, słychać śmiechy i rozmowy, dookoła mnóstwo jest ludzi ściskających się i cmokających po trzy razy w policzki jak na Francuzów przystało.
Gdy znicze zostaną już zapalone, a ich światło rozjaśni cały cmentarz, można poczuć się jak na rodzinnym festynie, pełnym gwaru i radości. Dorośli wspominają wspólnie dawne czasy, podczas gdy dzieci biegają, skaczą i prześcigają się w ilości zapalonych własnoręcznie zniczy.
W Polsce podczas odwiedzin na cmentarzu oblegane są głównie ławeczki, które rodziny stawiają przy grobach zmarłych, aby móc przy nich posiedzieć. Tutaj ludzie mają zwyczaj siadania również na grobach, chociaż najczęściej przesiadują na małych werandach czy schodkach wiodących do grobowców. W blasku świec wyglądają jakby spędzali miły wieczór na tarasie przed domem.
Przed cmentarzem, tradycyjnie, rozstawione zostają stoiska z (niestety sztucznymi w większości) kwiatami oraz ze zniczami. A tuż obok nich food trucki, w których można kupić kanapkę czy pyszne bokit. W końcu rodziny spędzają na pogaduszkach na cmentarzu wiele czasu, więc potrzebują na to wszystko sił. Dzięki temu całość sprawia wrażenie rodzinnego pikniku.
Feeria barw i szachownica
Cmentarz w Sainte-Anne odwiedziliśmy już wcześniej i początkowo nie urzekł nas pod względem estetycznym. Wrażenie to zmieniło się dopiero 1 listopada w wieczornym blasku zniczy. Wówczas to miejsce stało się magiczne.
Nigdy jeszcze nie widziałam takich grobów jak na Karaibach. Tworzą one dość specyficzną małą architekturę. Większość z nich budowana jest na wzór niewielkiego domu z werandą. Dzięki temu zmarli członkowie rodzin nawet po śmierci mogą mieszkać w domu, a nie pod ziemią, co jest dość ciekawym założeniem.
Zdarzają się grobowce wykonane z marmuru, jednak większość z nich zbudowana jest ze zbrojonego betonu, a następnie oklejana kolorowymi płytkami.
Karaibski cmentarz jest niezwykle kolorowy, gdyż płytki mają przeróżne odcienie. Kolor jest ważnym środkiem wyrazu dla społeczności kreolskiej, wobec tego możemy spotkać grobowce różowe, zielone czy niebieskie. Niektóre są jednak po prostu bielone i te właśnie najpiękniej wyglądały wieczorem w blasku czerwonych świec.
Jednym z najpopularniejszych motywów jest czarno-biała szachownica z niewielkich płytek. Nikt jednoznacznie nie jest w stanie wytłumaczyć skąd wziął się taki wzór. Jedni widzą w nich przeplatające się ścieżki życia i śmierci, jeszcze inni harmonię na wzór yin i yang. Jeszcze inna teoria zaś tłumaczy zespojenie dwóch tradycji: w Europie kolor czarny jest kolorem żałoby, natomiast w Afryce, gdzie korzenie ma większość populacji wyspy, jest nim kolor biały.
Czas radości
Można odnieść wrażenie, że karaibskie Dni Wszystkich Świętych są weselsze i bardziej kolorowe niż europejskie, gdzie to święto postrzegane jest jako czas zadumy i nostalgii. Kreole sprawiają wrażenie, że podchodzą do jego celebracji bardziej pozytywnie i z większą radością, ale osobiście wydaje mi się, że to jednak sprawa klimatu.
Gdyby w Polsce Dzień Wszystkich Świętych wypadał w lipcu, grób można byłoby odwiedzić w letniej sukience, a nie w ciężkim płaszczu, a przed bramą cmentarza zjeść wspólnie z rodziną lody, to mielibyśmy dokładnie taki sam efekt. Wszak wspólne rozmowy i wspomnienia przy grobach wszędzie niosą równie pozytywne emocje.
Szukasz więcej inspirujących artykułów?
- Kompletna lista pakowania na Karaiby + darmowa ściągawka do pobrania!
- Odkryj tajemniczą magię hoodoo z Nowego Orleanu w Luizjanie
- Gwadelupa czy Martynika: którą wyspę wybrać na swoją pierwszą wyprawę na Karaiby?
- 20+ niesamowicie pięknych zdjęć z Karaibów, które zainspirują Cię do podróży
Podobało Ci się? Przypnij!
Dominika jest założycielką Sunday In Wonderland i niedawno zmieniła styl życia na niezależny od lokalizacji. Zamierza dużo podróżować i podziwiać piękno tego świata. Kładzie nacisk na zrównoważone życie, rozwój osobisty i czynienie tego świata lepszym miejscem.